Dzisiaj chcę Wam przedstawić moją ulubioną postać z wierzeń Bałtów. Jeżeli nie do końca orientujecie się o jakim ludzie mowa, zapraszam artykułu przypiętego na górze strony. Na temat wierzeń Bałtów, zwłaszcza wschodnich, mamy stosunkowo dużo informacji. Zachowały się one w pieśniach litewskich zwanych dainami. To, co wiemy, jest więc zlepkiem pogańskich wierzeń przekształconych przez wieloletnie przekazy ustne i pisane. Postać Laimy jest fascynująca a związane z nią opowieści intrygujące, przewrotne i niekiedy zabawne. Zapraszam do lektury.
Laima lub Łajma była bałtyjską boginią losu, przeznaczenia. Poniekąd odpowiednikiem słowiańskiej Doli, Dodoli. Mogła ona występować jako pojedyncza postać lub trzy boginie. Bałtowie wierzyli, że kiedy na świat przychodziło dziecko, pod oknem chaty ukazywały się trzy Laimy. Widział je tylko ojciec noworodka i to właśnie do niego należała decyzja, jak potoczą się losy dziecka. Pierwsza Laima mówiła: „To dziecko umrze w wieku niemowlęcym”, druga: „Dziecko dożyje wieku młodzieńczego, potem zachoruje i umrze”, trzecia natomiast wróżyła długie, spokojne życie w szczęściu i dostatku. Ojciec musiał zdecydować o losie nowonarodzonego. Zależnie od tego, którą z bogiń obdarzył darami i przebłagał, takie życie czekało jego potomka. Bałtowie wierzyli więc w decydującą rolę przeznaczenia i szanowali zdanie głowy rodziny. Ten swoisty patriarchalizm widoczny będzie także w innych opowieściach, które za chwilę przytoczę. Kiedy Laima została wybrana, towarzyszyła człowiekowi przez całe jego życie. Ukazywała się zwłaszcza w momentach przełomowych, takich jak małżeństwo, narodziny dziecka lub choroba.
Można było urodzić się jednak z Nelaimą, boginią złego losu. W takim wypadku całe życie miało się pecha. Zapisano to w pieśniach litewskich. Otóż, jedna z historii opowiada o dwóch braciach – jeden z nich urodził się z Laimą, drugi z Nelaimą. Mieszkali przez miedzę po sąsiedzku. Mimo, że ziemia na ich polach była taka sama, plony różniły się drastycznie. U brata obdarzonego Laimą, zboże rosło piękne i żył on dostatnio. Brat, którego opiekunką była Nelaima, miał okropnego pecha. Cokolwiek mu urosło, niszczyła to susza lub szkodniki a on sam przymierał głodem. Pewnej nocy postanowił sprawdzić, dlaczego tak się dzieje i poszedł na swoje pole. Patrzy, a tu jakaś młoda kobieta zbiera jego zboże i przerzuca na pole brata. Pyta ją:”Dlaczego to robisz?” a ona na to:”Jestem Laimą, boginią dobrego losu twojego brata.” Biedak na to:”Gdzie jest mój los?”. „Twój rdzewieje w kopalni”. Dlaczego z kopalni? Nie wiem, jeszcze nie znalazłam. Widocznie kopalnia musiała mieć jakieś określone, negatywne znaczenie w folklorze litewskim.
Z Nelaimą można było sobie poradzić. Opowiada o tym inna historia. Otóż kiedyś żył sobie człowiek, któremu w życiu okropnie się nie wiodło. Zboże rosło marne, zwierzęta chorowały a on sam był przez to bardzo biedny. Któregoś dnia postanowił, że zmieni swój los. Spakował się więc i wyruszył w drogę. Zapomniał jednak siekiery. Wraca do domu, patrzy a tu na piecu siedzi stara, brzydka kobieta i zakłada buty. Siedzi na piecu, a więc centralnej, najważniejszej części domu i zakłada buty, by ruszyć w drogę razem z nim. Pyta ją: „Kim jesteś?”. Ona na to:”Jestem Nelaimą, twoją boginią złego losu. Gdziekolwiek ruszysz, ruszę z tobą. Zawsze będziesz nieszczęśliwy.” Chłop jednak postanowił sobie z nią poradzić. Wziął siekierę, porąbał Nelaimę na kawałki i zakopał. Ruszył w drogę i od tej pory wiodło mu się świetnie. Siekiera a także inne ostre narzędzia wykonane z metalu, jak nóż czy sierp pełniły określoną rolę. Przypisywano im znaczenie magiczne i często odnajdywano w grobach. Ważne jest podzielenie ciała bogini na fragmenty. Można to potraktować jako nawiązanie do pochówków antywampirycznych, gdzie fragmentacja miała sprawić, że pochowany nie wstanie z grobu. Nelaima została zakopana, czyli symbolicznie oddana panu podziemi – bałtyjskiemu Velniasowi, odpowiednikowi słowiańskiego Welesa.
Istniała też trzecia opcja – można było się urodzić zupełnie bez Laimy. Co wtedy? Laimę można było przejąć od małżonka, który ją posiadał lub poprzez zjedzenie zwierzęcia obdarzonego losem. Były też inne sposoby, wspominają o tym pieśni litewskie. Otóż kiedyś żył sobie książę, który urodził się bez Laimy i był przez to bardzo nieszczęśliwy. Udał się do Ragany, litewskiej wiedźmy, po poradę. Otrzymał takie wskazówki: „Wejdź do łodzi, przepłyń morze i wyjdź na brzeg. Idź aż zobaczysz duże drzewo. Będą pod nim siedziały trzy dziewczyny. Dwie brzydkie, jedna piękna. Ta ładna to twój los. Spytaj ją czy jest twoją Laimą. Jeśli zaprzeczy, weź bat i chłoszcz ją do tej pory aż zgodzi się być twoim losem.” Cóż, życie kobiet, czy ładnych czy brzydkich musiało być wtedy ciężkie. Ważne jest rola drzewa, ponieważ określone gatunki drzew były związane ze sferą sacrum. Nie bez znaczenia jest także rola liczby trzy, której przypisywano magiczne właściwości. Przebycie morza to symboliczne pokonanie przeznaczenia, ponieważ strefa chtoniczna (śmierci), gdzie panował pan zmarłych Velnias, znajdowała się właśnie pod wodą.
Zachowała się druga wersja tej opowieści, jeszcze bardziej brutalna. Pozbawiony losu książę udał się do Ragany po poradę. Powiedziała mu tak: ”Przepłyń morze i wyjdź na brzeg. Idź tak długo aż zobaczysz dom. Wejdź do niego. W łóżku, na brzuchu będzie spała piękna młoda kobieta – to twoja Laima. Dosiądź ją, owiń jej włosy wokół nadgarstka i ujeżdżaj jak konia aż zgodzi się być twoją Laimą.” Piękne, młode kobiety mogły więc zostać pobite lub zgwałcone, brzydkie zabite i porąbane na kawałki. Nie chciałabym żyć w tamtych czasach na litewskiej wsi.
Jeżeli macie ochotę przeczytać nieco więcej i w nieco bardziej naukowej wersji zapraszam na moją Akademię edu https://independent.academia.edu/AleksandraZuzanna. Znajdziecie tam artykuł „Jedność wyobraźni. Podobieństwa w wierzeniach Bałtów i Słowian”. Polecam także książkę o wierzeniach bałtyjskich: „Starożytna Litwa. Ludy i bogi. Szkice historyczne i mitologiczne” autorstwa Aleksandra Brucknera.