Kim byli dawni Bałtowie?


Na archeopowieściach będę dużo pisać o Bałtach. Postanowiłam więc wytłumaczyć o kim mowa. O Słowianach, a zwłaszcza ich wierzeniach, jest ostatnio bardzo głośno. Mało kto, przynajmniej w Polsce, wie cokolwiek więcej o ich północno-wschodnich sąsiadach – Bałtach czy Prusach. Zwyczajów pogrzebowych tego ludu dotyczy moja praca doktorska, więc jest on mi bliższy nawet niż tematyka kultury słowiańskiej.

Już w epoce brązu na terenach dzisiejszej Warmii, Mazur i Obwodu Kaliningradzkiego, funkcjonowały społeczności nazywane przez archeologów kulturą kurhanów zachodniobałtyjskich. Niektórzy naukowcy uważają ich za bezpośrednich przodków wczesnośredniowiecznych Bałtów zachodnich – jest to tak zwana teoria długiego trwania. Inni badacze twierdzą, że o Bałtach zachodnich możemy mówić od VI wieku przed naszą erą. Niezależnie od tego, ku której teorii się skłaniamy, mamy do czynienia ze społecznością bardzo tradycyjną i mało zmienną w czasie. Podczas gdy wokół zachodziło wiele, nieraz bardzo burzliwych zmian, Bałtowie trwali w niemal niezmienionej formie. Na terenach dzisiejszej Polski zdążył powstać i upaść Biskupin, przebrzmiała kultura grzebiąca swoich zmarłych w urnach twarzowych, Goci zbudowali kamienne kręgi na Pomorzu. Mieszkańcy terenów naszego kraju przeżyli najazdy Scytów, wizyty Celtów i Hunów. A Bałtowie cały ten czas byli praktycznie tacy sami. Dlaczego? Czyżby gęste puszcze i bagna stanowiły aż taką zaporę? Czy nie do przebycia była Wisła stanowiąca zachodnią granicę? Nic z tych rzeczy. Dysponujemy znaczną liczbą znalezisk będących dowodami na szerokie kontakty z innymi kulturami – Słowianami, Skandynawami a nawet Cesarstwem Rzymskim. W dzisiejszym Kaliningradzie kończyła się jedna z odnóg szlaku bursztynowego. Bałtowie otrzymywali więc całą masę zewnętrznych wzorców. Z jakiegoś powodu postanowili jednak pozostać przy swojej, tradycyjnej kulturze. Fascynujące.

Równie interesująca jest kultura dawnych Bałtów. Zamieszkiwali gęste puszcze i bagna, zajmowali się rolnictwem i hodowlą. Tam, gdzie udało im się wyrwać kawałek ziemi pod uprawę, siali pszenicę, owies czy żyto, z którego następnie na kamiennych żarnach ucierali chleb na mąkę. Towarzyszyły im zwierzęta – owce, kozy, włochate, bardziej podobne do dzika, świnie czy psy i konie. Na co dzień pili głównie wodę i piwo, natomiast z okazji ważnych wydarzeń raczyli się kumysem, czyli sfermentowanym kobylim mlekiem. I tu każdemu, kto chociaż odrobinę zna się na przeszłości, powinna się zapalić czerwona lampka. Jak to kumys? Napój koczowników? Dlaczego osiadła na bagnach, rolnicza społeczność pije to samo co ludy stepowe? Cóż, nie wiemy. Ale jest to pierwsze z listy fascynujących zjawisk łączących Bałtów i stepowców. Żeby lepiej zrozumieć kwestię końską należy bliżej przyjrzeć się traktowaniu zmarłych.

Jedna z bab pruskich, które można zobaczyć pod Muzeum Archeologicznym w Gdańsku od strony Motławy.

Jak każdy inny aspekt kultury, bałtyjski obrządek pogrzebowy wykazuje na przestrzeni wieków bardzo niewielkie zmiany. Tak niewielkie, że niemal niedostrzegalne dla laika. Zmarłych Bałtowie umieszczali w ziemi spalonych lub nie czyli mamy do czynienia z birytualizmem. Na ostatnią drogę wyposażali ich w ceramiczne naczynia, charakterystyczne palczaste zapinki czy elementy uzbrojenia takie jak włócznie i noże bojowe. Niektórym zmarłym, najczęściej, choć nie zawsze, mężczyznom towarzyszyły w drodze w zaświaty konie. I tu zapala się nie lampka a cała ostro oświetlona sala! Przecież tak robili stepowcy albo Skandynawowie. Jakie znaczenie mógł mieć koń dla ludu mieszkającego na bagnach i, co tu kryć, o niezbyt wojowniczym charakterze? Napisałam na ten temat doktorat, więc skoro starczyło materiału, zagadnienie musi być obszerne, fascynujące i trudne. Postaram się przedstawić je w telegraficznym skrócie. Konie w grobach Bałtów pojawiają się wtedy, co sami Bałtowie czyli już w epoce brązu. Przez cały okres istnienia kultury bałtyjskiej w co którymś grobie umieszczano konia. Sposób, w jaki je składano nie zmienia się zbytnio, zarówno w czasie jak i w przestrzeni. Istnieją oczywiście ważne i zauważalne dla specjalistów różnice, nie są one jednak rzucające się w oczy szerszej publiczności. Wierzchowce chowano razem ze zmarłymi lub oddzielnie. W przypadku, gdy koń towarzyszył człowiekowi, był to zazwyczaj mężczyzna wyposażony w broń. W większości przypadków zmarłego kremowano i składano w popielnicy lub bezpośrednio do ziemi a towarzyszące mu zwierzę umieszczano pod nim w postaci niespalonej. Bardzo często pomiędzy człowiekiem a koniem wykładano bruk kamienny a pochówek umieszczano w kurhanie. Wyposażenie grobowe było siłą rzeczy podzielone na dwie części – naczynia, ozdoby, często uzbrojenie przy człowieku a przy zwierzęciu najczęściej elementy rzędu końskiego takie jak wędzidło. Co więcej, układ kości końskich dowodzi, że część zwierząt chowano żywcem. Temat upraszczam najbardziej jak to możliwe – jeżeli połknęliście bakcyla to zapraszam na moją akademię edu, tam znajdziecie więcej (naukowych) wywodów o tym zjawisku.

No dobrze, ale dlaczego Bałtowie chowali konie? Dla przemieszczających się na końskich grzbietach ludów Wielkiego Stepu czy wojowniczych Skandynawów (popularnie Wikingów) jest to zjawisko naturalne. Natomiast dla rolniczo-hodowlano-bagiennych Bałtów już nie bardzo. Pierwszym, co przychodzi do głowy jest wyznacznik statusu społecznego i etos wojownika. W przypadku dorosłych, uzbrojonych mężczyzn może i ma to sens. Problem w tym, że z końmi chowano także kobiety i dzieci, często bardzo ubogo wyposażone. Co więcej, znamy przypadki, gdzie konie są w grobach zupełnie same. Jeśli nie etos wojownika to może związek z wierzeniami? Bardzo możliwe, bo koń w wierzeniach jest obecny. Ale o tym już w innym artykule.

Podsumowując: Bałtowie zachodni mieszkali na terenie dzisiejszej północno-wschodniej Polski i Obwodu Kaliningradzkiego. Pojawiają się już w epoce brązu i, niewiele się zmieniając, trwają do przybycia Zakonu Krzyżackiego. Czyli nie w całej Polsce mieszkali Słowianie. W Olsztynie czy w Giżycku moglibyście we wczesnym średniowieczu spotkać Bałtów/Prusów. A kim byli Prusowie? W wielkim uproszczeniu wczesnośredniowiecznymi Bałtami zachodnimi (a raczej ich częścią). Natomiast tereny dzisiejszej Litwy i Łotwy zamieszkiwali Bałtowie wschodni. Bałtów spotkało w końcu to, co większość pierwotnych społeczeństw Europy, czyli chrystianizacja. Początkowo światło wiary starali się zanieść misjonarze – Wojciech i Brunon z Kwerfurtu. Obaj ostatecznie zostali zabici za profanację miejsc kultu. Skutecznie, aczkolwiek brutalnie i krwawo, Bałtów zachodnich schrystianizowali Krzyżacy. Część autochtonów zginęła w walkach, część uciekła na Litwę, Pomorze czy Mazowsze a część dogadała się z najeźdźcą zajmując wysokie stanowiska urzędnicze. Tak czy owak, w XIII wieku Bałtowie zachodni jako tacy właściwie przestali istnieć. Sytuacja na wschodzie wyglądała zupełnie inaczej. Bałtów wschodnich chrystianizowano później i w sposób pokojowy. Nastąpiło to dopiero za króla Jagiełły, i podobnie jak w Polsce, miało charakter polityczny. Dzięki takiemu sposobowi chrystianizacji zachowały się wierzenia zapisane pod postacią pieśni litewskich i przekazywanych z pokolenia na pokolenie opowieści. Zachowała się także tożsamość – Litwini wiedzą i pamiętają, że są ludem bałtyjskim.

Tak, w ogromnym, telegraficznym skrócie można opisać Bałtów. Różnym bałtyjsko-pruskim zagadnieniom poświęcę tu jeszcze wiele artykułów. Bardziej naukowe kwestie poruszam w artykułach czy pracy magisterskiej dostępnych na Academii edu. Polecam też serdecznie stowarzyszenie Pruthenia, które wydaje naukowe czasopismo poświęcone tej tematyce. Teksty są dostępne on-line na stronie internetowej: http://pruthenia.blogspot.com/. Natomiast najbardziej ogólna, naukowa ale zrozumiała dla laika, książka o Prusach to, moim zdaniem, „Dzieje Prusów” Łucji Okulicz-Kozaryn.


2 odpowiedzi na “Kim byli dawni Bałtowie?”

  1. polubiłem ten link , gdyż w przekierowaniu do tekstu – bloga – użwa Pani fajnej dwuczłonowej nazwy Bałtowie/Prusuowie . Z niecierpliwością czekam na dalsze wpisy w których ta dwuczłonowa nazwa będzie występować gdyż Pruthenia ogranicza się do tej drugiej części Prusowie . Moim zdaniem ograniczenie do nazwy Prusowie przez wiele lat szczególnie na Warmii i Mazurach ( tutaj mieszkam ) raczej miało negatywny wydźwięk , ze względu na przejęcie tej nazwy przez osadników niemieckich , a szczególnie przez ich przywódców np.hitlera.

    • Dziękuję za komentarz. Staram się używać nazwy Bałtowie, ponieważ obejmuje szersze spektrum niż Prusowie. Piszę o Bałtach, głównie zachodnich, a plemiona pruskie to tylko część z nich. Negatywny odbiór Prusów nie jest jednak ani winą ludzi wczesnego średniowiecza ani naszą. Pochodzę z Giżycka, więc doskonale rozumiem problem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *