Zwierzęta w dawnych społecznościach – pochówki i wierzenia
Część 2 – gady, dziki i konie


Tekst, który właśnie zaczynacie czytać, jest kontynuacją pierwszego, dostępnego na blogu i linkowanego pod niniejszym. Oba razem to skrócona, pisana wersja jednego z moich wykładów ze stałej oferty. W poprzednim artykule była mowa o ptakach i bydle, dziś kilka słów o koniach, dzikach i gadach. Nie znaczy to oczywiście, że nie chowano innych zwierząt. Takie po prostu dziś subiektywnie wybrałam.

Groby gadów, czy raczej depozyty gadzich szczątków w grobach ludzkich, są dosyć rzadko spotykane. Wyjątkiem jest grupa masłomęcka należąca do kręgu kultur gockich. Ludzie ci mieszkali w okolicach Kotliny Hrubieszowskiej około II-V wieku naszej ery. Wyróżniał ich przede wszystkim wyjątkowy obrządek pogrzebowy. Na birytualnych cmentarzyskach wiele jest śladów po specyficznym zachowaniu – otwieraniu grobów, wyjmowaniu części ciał zmarłych i wkładaniu ich do innych grobów. Wyjątkowa była również obecność skorup żółwich w pochówkach. Z późniejszych okresów znamy także zabytki związane z tymi zwierzętami. Mowa chociażby o zapinkach żółwiowatych o skandynawskiej proweniencji. Przypisywanie im jakichkolwiek kultowych ról byłoby jednak grubą przesadą.

Wiemy natomiast na pewno, że wyjątkową, mitologiczną rolę przypisywano innym gadom – wężom. W wielu kulturach były one symbolem zaświatów lub kojarzono je z istotami demonicznymi. W wierzeniach słowiańskich występuje postać Żmija – wielkiego węża, w którego miał się wcielić Weles. Pod tą postacią miałby odbyć walkę z Perunem podczas stwarzania świata. Weles to bóstwo podziemi i zmarłych a wąż to jego wcielenie – symbol. W niektórych źródłach można przeczytać, że podczas Dziadów jesiennych, czyli słowiańskiego święta zmarłych, węże schodziły do podziemi. Biorąc pod uwagę zachowania gadów wyjaśnienie jest całkiem logiczne. Również w kulturze duchowej Bałtów opisywane tu zwierzęta pełnią wyjątkową rolę – były uznawane za święte i, według zapisów i źródeł zachowanych w folklorze, często trzymano je w domach. Ślady tej wyjątkowej roli zachowały się pod postacią ozdób i biżuterii.

Dzik czy świnia to kolejne zwierze, które często wspominano w źródłach do wierzeń Słowian i Bałtów. W kronice Thiethmara zapisano, że Słowianie wierzyli, iż grzmoty podczas burzy wywołuje ogromny odyniec. Miał być on świętym zwierzęciem Peruna, a w trakcie wyładowań atmosferycznych tarzać się w ogromnej kałuży. Podobne wierzenia znane są z terenów bałtyjskich. Nic dziwnego, wierzenia Bałtów i Słowian są generalnie dość bliskie. Jeszcze o tym napiszę. Co na to wszystko archeologia? Otóż znane są naczynia w kształcie świni – chociażby z, wspominanej przy okazji ptaków, kultury łużyckiej. W grobach Bałtów trafiają się amulety z kłem dzika. Najbardziej ewidentnym śladem na rolę tego zwierzęcia w wierzeniach jest jednak znalezisko pewnego drzewa z wbitymi w pień fragmentami szczęki.

Na deser zostawiam konie, moje konie. Moje, ponieważ pochówki końskie to właśnie temat mojego doktoratu. Postaram się napisać krótko i ogólnie, powstaną jeszcze z pewnością bardziej szczegółowe artykuły dotyczące wyłącznie pochówków końskich i związanych z nimi wierzeń. Przedstawienia koni znane są już epoki brązu i żelaza a nawet epok wcześniejszych. Figurki gliniane tworzyli, wielokrotnie już wspominani, twórcy osady w Biskupinie (kultura łużycka). Przedstawienia koni znane są także z popielnic twarzowych kultury pomorskiej. Umieszczenie ich w takim, funeralnym, kontekście sugeruje związek z zaświatami. Zwłaszcza, że dysponujemy rytami, na których występują czworonożne zwierzęta ciągnące wóz. Miałoby to być symboliczne przedstawienie podróży w zaświaty. Pierwsze pochówki końskie znane są już z epoki brązu z terenów dzisiejszej północno-wschodniej Polski. Twórcami tego niezwykłego rytuału była ludność kultury kurhanów zachodniobałtyjskich. Bałtowie to ludność bardzo tradycyjna, dłuższy opis macie w poście przypiętym na górze bloga. Ich zwyczaje pogrzebowe zachowały pewne elementy aż do schyłku wczesnego średniowiecza. Potem, dzięki chrystianizacji prowadzonej przez Zakon Krzyżacki, ich rodzima kultura uległa zniszczeniu.

Rekonstrukcja grobu z Nørre Sandegård Vest,
za: Jørgensen, Nørgård Jørgensen 1997:196

Konie chowali nie tylko Bałtowie – robiła tak ludność Wielkiego Stepu, Skandynawowie i, chociaż w bardzo niewielkim stopniu i innym kształcie, Słowianie. Generalnie, bardzo upraszczając, wczesnośredniowieczne groby koni u powyższych kultur można podzielić następująco:

– Odosobnione pochówki końskie: groby samych zwierząt na cmentarzysku ze szczątkami ludzkimi ale nie w bezpośredniej relacji stratygraficznej – czyli bez dowodu na to, że konia i człowieka pochowano razem.

– Pochówki końskie towarzyszące ludzkim: obiekty, w których odkryto szczątki ludzkie i końskie.

– Groby ludzi bez koni ale z elementami rzędu końskiego: takie obiekty miałyby mieć znaczenie symboliczne na zasadzie pars pro toto czyli część za całość. Zamiast umieszczać w grobie cenne zwierzę, wkładano tam wędzidła czy fragmenty ogłowia.

U Bałtów wschodnich, na terenach dzisiejszej Litwy, istniało także zjawisko grobów symbolicznych. Obiekty takie nie zawierały szczątków końskich ale były tam obecne elementy takie jak sierpy – to pozwala na podobną interpretację. Groby koni to temat bardzo skomplikowany i zróżnicowany wewnętrznie. Będę tu jeszcze o nich nie raz pisać. Najbardziej dociekliwych zapraszam na moją akademię edu.

A wierzenia związane z końmi? Są przebogate. Zarówno Bałtowie jak i Słowianie kultywowali zwyczaj hippomancji, czyli przepowiadali przyszłość przy pomocy konia. W skandynawskich sagach na końskich grzbietach podróżują bogowie i walkirie. Panteon Bałtów wschodnich jest pełen bóstw związanych z końmi – ich opiekunów, bogów wcielających się w konie bądź przemierzających świat na ich grzbietach. Jak wspomniałam, o koniach będzie jeszcze dużo.

Konie, żółwie, węże, ptaki, dziki i bydło to oczywiście nie wszystkie zwierzęta, które umieszczano w grobach bądź którym przypisywano sakralne funkcje. Wybrałam dzisiaj, zupełnie subiektywnie, tylko niektóre przykłady. Często w grobach można było odkryć szczątki psów, o czym dziś nie wspomniałam. Nie pisałam też o ofiarach zakładzinowych. Na wszystko nadejdzie pora 🙂

Powiązane artykuły:


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *