Ślęża i okolice – zbiór postów


Ślęża

Ślęża to chyba najbardziej znana, tajemnicza i, prawdopodobnie, święta góra Słowian. Był to jeden z powodów, dla którego spędziłam zeszłoroczny urlop na Dolnym Śląsku. Czas było w końcu zobaczyć sławną górę na własne oczy. Jakie są moje naoczne spostrzeżenia i odczucia? Po pierwsze faktycznie, niezaprzeczalnie jest to góra. Weszłam na nią w upale i najbardziej stromym podejściem. Poczułam, że wyróżnia się w terenie wysokością. U wejścia na (słabo oznaczony) szlak, który wybrałam sławna rzeźba mnicha. Stojąca w okolicy zewnętrznej siłowni i miejsca postoju, i rzecz jasna, nie in situ. Za to centralnie naprzeciwko, dosłownie kilka metrów dalej, rzeźba współczesna. Kamienny liść upamiętniający nasadzenie drzew przez czytelników jakiegoś czasopisma. Działanie słuszne i godne pochwały tylko ta rzeźba…trochę za bardzo podobna stylistycznie do figur ze Ślęży. Tak, nie zaburza krajobrazu. Ale moja archeologiczna wyobraźnia natychmiast podpowiedziała mi, co będzie, jeżeli z jakiegoś powodu podpis ulegnie zatarciu. Co się stanie? Uzyskamy kolejną tajemnicza rzeźbę kultową u podnóża Ślęży. I nie pomoże fakt, że jest XXI wiek, mamy źródła pisane i internet. Zanim ktoś sięgnie do źródeł ktoś inny uzna ją za fenomen i już pójdzie w świat…ale to tylko moja wyobraźnia, obym się myliła. Wracając do meritum. Po drodze na szczyt mijamy wały kultowe podpisane jako „starożytne”. Nie są starożytne, tylko wczesnośredniowieczne, ale kamienne tablice powstały już jakiś czas temu a dla dużej ilości turystów to niestety nadal to samo. Na szczycie wielki tłok (byłam w sierpniu) i dzieci ujeżdżające kultowego niedźwiedzia/dzika. Cieszę się, że tam w końcu pojechałam. Choć przyznać muszę, że taki obraz Ślęży traci nieco na tajemniczości.

Sobótka

O Ślęży artykułów jest na pęczki, jednak miasteczko u jej stóp jest często pomijane. Moim zdaniem, zupełnie niesłusznie, ponieważ jest tam wiele do zobaczenia. Po pierwsze Muzeum Ślężańskie. Maleńkie, ale niesamowite. Jestem z tych ludzi, których nie nudzą gabloty, byłam więc szczerze zafascynowana. Świetne wrażenie zrobiła na mnie też pani, która akurat miała tam dyżur. Kiedy powiedziałam, że jestem archeologiem, oprowadzała ile mogła, nie tworzyła kosmicznych historii. Ekspozycja archeologiczna w Muzeum Ślężańskim jest w całości poświęcona dawnym wierzeniom. Turysta znajdzie tam oryginały i kopie najróżniejszych zabytków – od popielnic pomorskich, przez naczynia ze swastykami solarnymi, przedstawienia figuralne po kopię Światowida ze Zbrucza. A w ogrodzie jeszcze cały zbiór krzyży pokutnych. Warto też przejść się po miasteczku. Można zobaczyć kolejną ślężańską rzeźbę, a raczej jej połowę, ustawioną pod kościołem.

Będkowice

Powyżej pisałam o mojej wizycie na Ślęży i miasteczku u jej stóp – Sobótce. Teraz chcę Wam pokazać kilka fotek z rekonstrukcji grodu w Będkowicach, który znajduje się nieopodal oraz cmentarzyska kurhanowego. Miejsce klimatyczne, położone w lesie. Szkoda, że takie zaniedbane. Kiedy byłam tam w sierpniu, chaty były zamknięte i żywego ducha wokół. Potem pytałam panią w Muzeum Ślężańskim w Sobótce, czy coś tam się dzieje. Powiedziała, że owszem, działają jacyś rekonstruktorzy, ale tylko z okazji świąt. I oczywiście brakuje Pieniędzy. Pewnie dlatego figury wojów i palisada na wejściu są przechylone a tablice informacyjne dosyć wiekowe. Nie można jednak odmówić uroku temu miejscu, rekonstrukcji grodu i cmentarzysku. Najbardziej jednak nie daje mi spokoju kwestia „cmentarzyska tablic informacyjnych”. W niedalekiej okolicy rekonstrukcji osady leżą właśnie w nieładzie i obrośnięte mchem kamienne tablice.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *