O co chodzi z tą Ślężą?


Dzisiaj chciałabym poruszyć temat chyba najbardziej znanej, prawdopodobnie świętej góry Słowian, czyli Ślęży. Na jej temat powstaje bardzo dużo artykułów, filmów i innego rodzaju treści. Niektóre są merytoryczne, inne zupełnie wyssane z palca. Nie brakuje też materiałów, w których autorzy deklarują, że odczuwają nadzwyczajną moc tej góry. Nie zrozumcie mnie źle – jestem ostatnia do wtrącania się w kwestie tego w co kto wierzy. Po prostu jestem naukowcem i staram się naukowo podchodzić również do kwestii związanych z dawnymi wierzeniami. Ten artykuł jest trochę inny, bo z autopsji. Specjalnie pojechałam tam na urlop, żeby w końcu zobaczyć to o czym czytałam, na własne oczy.

Nie ulega wątpliwości (choć na pewno wątpiący by się znaleźli), że wyniesienia terenu były uznawane przez Słowian za miejsca szczególne i wiązane ze sferą wierzeń. Prawdopodobnie miały one odzwierciedlenie w osi świata (z łaciny axis mundi), która łączyła strefy nieba, ziemi i podziemi. W Polsce mamy kilka gór, które były domniemanymi miejscami słowiańskiego kultu. Czy należy do nich Ślęża? Raczej tak, ale…

Wały w okolicach szczytu Ślęży

No właśnie, na czym polega „świętość” góry Ślęży? Pomijając różnorodne odczucia religijne, w które się nie wtrącam, mamy kilka przesłanek ku temu, by przypisać jej kultowy charakter.

Wały kultowe. Faktycznie wokół szczytu góry znajdują się kamienne wały. Pasują do teorii, w której miały oddzielać sferę sacrum (szczyt wzgórza) od pozostałej sfery profanum. I faktycznie pomiędzy kamieniami odkryto ceramikę słowiańską datowaną na wczesne średniowiecze. Jeżeli zachowały się relikty pomieszczeń kultowych lub śladów po posągach, to zostały przykryte średniowieczną budowlą sakralną lub z innych powodów nie zostały odkryte. Dopóki nie nauczymy się patrzeć przez kamień lub nie zniszczymy pięknego zabytku, nie dowiemy się, czy faktycznie na szczycie Ślęży istniała jakiegoś rodzaju świątynia.

Rzeźba (pół rzeźby?) stojąca w Sobótce w okolicy kościoła.

Sławne rzeźby kultowe, czyli Panna z rybą, Dzik/Niedźwiedź i Mnich/Grzyb. Widziałam te rzeźby na własne, archeologiczne, oczy i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że pod względem stylistyki są mało słowiańskie. Inna kwestia, że mało jest jakichkolwiek figur, które na pewno są wytworem słowiańskim więc raczej nie można mówić o czymś takim jak słowiański styl w sztuce. Najbardziej do symboliki pasuje dzik (jeśli to dzik, a nie niedźwiedź). Źródła pisane wspominają, że Słowianie wierzyli, iż dzik był świętym zwierzęciem Peruna, boga piorunów. Grzmoty podczas burzy miałyby być wywołane tarzaniem się wielkiego odyńca w kałuży. Co do pozostałych rzeźb, sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Nie ma możliwości ich wydatowania, ponieważ zostały pozbawione kontekstu archeologicznego. Nie znajdują się w miejscu, w którym stały pierwotnie, zostały przestawione a część z nich, np. dzika, umieszczono na betonowym postumencie. Jedna z tych, domniemanie kultowych, figur zdobi podwórze kościoła w Sobótce, miasteczku u stóp Ślęży. Obecny stan nauki nie pozwala nam datować kamiennych figur pozbawionych kontekstu archeologicznego. Bardzo daje do myślenia pewna współczesna rzeźba, która została ustawiona u stóp Ślęży, w bezpośrednim sąsiedztwie Grzyba/Mnicha. Stylistyka została zachowana. Generalnie to dobrze, ponieważ nie zaburza to krajobrazu i tak powinno się robić. Ale wyobraźcie sobie, co się stanie, jeżeli z jakiegoś powodu napis mówiący o tym, że rzeźba upamiętnia nasadzenie drzew przez czytelników czasopisma informatycznego ulegnie zatarciu… Za trzysta lat, nawet w dobie wszechobecnych źródeł pisanych i internetu, rzeźba z powodzeniem może zasilić szacowne grono kultowych figur ze Ślęży. Zwłaszcza, że przedstawia dębowy liść a dęby były związane ze słowiańską symboliką. Daje do myślenia, prawda? Wracając do prawdopodobnie słowiańskich rzeźb. Studiowałam archeologię, zajęcia były prowadzone epokami, chronologicznie. W epoce Celtów, Ślęża była celtyckim miejscem kultu, we wczesnym średniowieczu – słowiańskim.

Współczesna rzeźba upamiętniająca nasadzenie drzew.

Obecnie wszechobecny jest pogląd o słowiańskim pochodzeniu figur, często podaje się to jako fakt i pewnik. Osobiście byłabym bardziej ostrożna. Nie można wydatować znajdujących się na górze i w jej okolicy figur, na razie niemożliwe jest odkrycie reliktów domniemanej świątyni, nie ma innych dodatkowych przedmiotów związanych z kultem słowiańskim. Czy to znaczy, że Ślęża nie była słowiańskim miejscem kultu? Tego nie powiedziałam. Zawsze wymieniam ją w prelekcjach o świętych miejscach Słowian, ponieważ prawdopodobnie coś jest na rzeczy. Mamy słowiańską ceramikę i mamy wały otaczające szczyt wzgórza. Pasuje również fakt, że Ślęża jest górą a w takich miejscach Słowianie czcili swoich bogów. Chodzi mi tylko o to, żebyście nie brali wszystkiego, co można przeczytać w internecie, za pewnik i żebyście wykształcili w sobie pewną podejrzliwość i krytycyzm. Wtedy z pewnością dotarcie do prawdy będzie łatwiejsze.

A tak zwyczajnie po ludzku, czy warto pojechać do Sobótki i wejść na Ślężę? Według mnie oczywiście, że tak. Miejsce jest piękne i wycieczkę wspominam bardzo dobrze, warte odwiedzenia jest również maleńkie muzeum w Sobótce. Jeżeli już tam będziecie, polecam pobuszować po okolicy w poszukiwaniu krzyży pokutnych – może nie wczesnośredniowieczne, ale ciekawe i piękne 🙂 A sama Ślęża? Niezależnie od tego czy poczujecie moc tej góry, czy zdenerwuje Was duże natężenie ruchu turystycznego, myślę że wdrapać na nią się warto. W ogóle, według mnie, Dolny Śląsk jest piękny 🙂

Powiązane artykuły:


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *