Bogowie Słowian


Mitologia Słowian jest zagadnieniem bardzo trudnym i bardzo dyskusyjnym. O źródłach i stanie naszej wiedzy na temat ich wierzeń pisałam już wcześniej. W tym artykule możecie z kolei przeczytać o podstawach słowiańskich wierzeń. Przyjmując optymistyczną wersję, która zakłada istnienie rozbudowanego panteonu, można pokusić się o zebranie kilku boskich postaci i przypisanych im cech. To właśnie robię w niniejszym tekście.

Ludy słowiańskie we wczesnym średniowieczu zajmowały ogromny teren – od zachodniej części dzisiejszych Niemiec, przez Bałkany po Ural na wschodzie. Słowian można podzielić na wschodnich – Rosja i Ukraina, zachodnich – Polska, Połabszczyzna i południowych – Bałkany. Nie może więc dziwić, że i wierzenia były bardzo zróżnicowane. Najczęściej bóstwa, które były znane na Rusi, nie występowały na Bałkanach i odwrotnie. Bywa też tak, że jakiś bóg znany był pod innym imieniem i przypisywano mu odmienne cechy. Generalnie, uznaje się, że religia Słowian była politeistyczna, czyli że wierzono w wielu bogów o podobnej pozycji. Wśród badaczy są też zwolennicy henoteizmu, który zakłada, że istnieje wiara w wielu bogów ale jeden, bądź trójca z nich jest ważniejsza. Henoteizm mamy na przykład w starożytnej Grecji – bogów jest wielu, ale Zeus najważniejszy. Świat słowiańskich wierzeń jest także pełen pomniejszych bóstw i demonów, o których piszę w innych tekstach.

Pierwszym bogiem, który przychodzi na myśl w kontekście mitologii Słowian, jest Świętowit. Tak ŚWIĘTOWIT, nie ŚWIATOWID. Bóstwo święte, najświętsze, naczelne a nie postać patrząca na cztery strony świata. Nieszczęsny Światowid powstał w wyniku błędnego tłumaczenia i tak już w kulturze masowej, niestety, zostało. Prawdopodobnie był on jednym z najważniejszych bóstw Słowian połabskich. Za jego przedstawienie uznaje się sławną rzeźbę ze Zbrucza. Niestety zabytek ten został wyciągnięty z rzeki i wykonany z kamienia. Znaczy to tyle, że jest zupełnie pozbawiony kontekstu archeologicznego i możliwości datowania. Tak naprawdę nie wiemy i raczej się nie dowiemy, kiedy powstał. Jego twórcami mogli być Słowianie ale mogli też być ludzie epoki romantyzmu. Zwłaszcza, że wtedy fascynacja słowiańskością była ogromna, co znamy chociażby z twórczości Adama Mickiewicza czy Juliusza Słowackiego. Jednakże symbolika przedstawiona na rzeźbie Światowida ze Zbrucza pasuje to wierzeń słowiańskich. Mamy tam zarówno postaci kobiece jak i męskie co znajduje odzwierciedlenie w słowiańskim dualizmie, obecnym w ich wierzeniach na każdym kroku. O dualizmie napiszę innym razem. Na figurze widoczne są też przedstawienia postaci ludzkich w pozach kojarzonych z modlitwą, elementy uzbrojenia oraz przedstawienie konia, który był uznawany za zwierzę święte.

Jednym z najbardziej rozpoznawalnych bogów jest Perun. Zwolennicy teorii henoteizmu chcą w nim widzieć bóstwo naczelne. Perun to uosobienie męskiej siły, ideał wojownika. Jego domeną było niebo, pioruny i atmosfera. Był też boskim sędzią. Razem z dualistycznym odpowiednikiem, Welesem (czyli bogiem – przeciwieństwem), stworzył świat. Możecie o tym przeczytać tutaj. Perunowi przypisuje się święte drzewo – dąb oraz święte zwierzę – dzika. W Kronice Thietmara zachował się zapis o tym, że Słowianie wierzyli, iż grzmoty wywołuje ogromny odyniec tarzający się w kałuży.

Perun autorstwa Emilii Krajewskiej. Link do projektu: https://nightowl.pl/pjatk/

Weles to przeciwieństwo Peruna, jego dualistyczny odpowiednik. Pan podziemi i strefy chtonicznej (zmarłych), która według Słowian znajdowała się pod wodą. Było to poniekąd naturalne w czasach, gdy woda była używana do gaszenia stosów pogrzebowych. Poza tym Słowianie nie potrafili nurkować z butlą tlenową, więc to co znajdowało się pod taflą jeziora, było tajemnicze i niepoznane. Drugą domeną Welesa było bogactwo, przypisywano mu rolę opiekuna kupców. Niektórzy badacze chcą w nim widzieć „bydlęcego boga”. Podstawą ma być językoznawstwo, ale teoria ta nie jest dostatecznie sprawdzona.

Weles według wizji Emilii Krajewskiej. Link do projektu: https://nightowl.pl/pjatk/

Dadźbód to bóstwo, w które wierzyli Słowianie wschodni. Niekiedy utożsamiano go ze Swarożycem i słońcem. To taki słowiański Święty Mikołaj, w którego zresztą potem go przeistoczono. W Rosji do tej pory św. Mikołaj jest najważniejszym świętym, otaczanym niemal boskim kultem. Dadźboga różni od niego to, że przynosi dary przez cały rok. To taka złota rybka z nieograniczoną liczbą życzeń. Chcesz być bogaty, piękny, mądry – wystarczy poprosić Dzadźboga a on da co trzeba.

Kolejne męskie bóstwo to Jaryło. Przedstawiano go jako młodego, pełnego sił witalnych mężczyznę dosiadającego konia. Do tej pory mówi się, że ktoś jest stary ale jary – ta „jarość” (jaryłość?) to właśnie siły witalne, płodność. Jaryło jest bogiem wojny, miłości i wiosny. Wiosną pokonuje Welesa i uwalnia wody, czyli rozbija lód na zbiornikach wodnych. Związany jest z bóstwem kobiecym – Marzanną. Historia miłości tych dwojga wydarza się co roku i ten sposób tłumaczone jest nadejście wiosny, świętowane jako Jare Gody. Więcej o tym w tekście o słowiańskich świętach.

Marzanna, zwana też Morą lub Śmiercichą, to postać z pogranicza świata bóstw i demonów, dualistyczny odpowiednik Jaryły. Uosobienie zimy, śmierci, związana ze strefą akwatyczną (wodną). Przedstawiana jako stara, brzydka kobieta. Na przełomie zimy i wiosny przyjmowała postać Dziewanny (według niektórych Dziewanna była córką Marzanny). Pod tą postacią uwiodła Jaryłę, co doprowadziło do zmiany pór roku – nadeszła wiosna. Stąd wziął się zwyczaj topienia Marzanny z okazji pierwszego dnia wiosny.

Mokosz, zwana również Żywią, to taka słowiańska „matka ziemia”, zwana głównie na terenach zajmowanych przez Słowian wschodnich. Rdzeń ‘mok’, ‘mokszyć’ oznacza wilgoć, więc Mokosz jest wilgotną, czyli płodną ziemią. Jej domeną jest rolnictwo, opieka nad ziołami i roślinami. Jest jak deszcz, który spadając na ziemię, niejako ją zapładnia, by wydała plon. Jest także patronką kobiet, zwłaszcza brzemiennych i kobiecych prac, jak przędzenie.

Ostatnim bóstwem, o jakim dziś wspomnę, jest Swaróg. Jego obecność zanotowano w wierzeniach zarówno Słowian wschodnich, jak i zachodnich. Jego domeną było kowalstwo, kojarzono go ze słońcem i gniewem. Wierzono, że wykuwa żelazo a powstające przy okazji iskry to promienie słoneczne. Wiązanie sfery sacrum z kowalstwem jest zachowaniem typowym dla różnych kultur. Zainteresowanych odsyłam do książki Mircea Eliade „Kowale i alchemicy”. Niektórzy chcą w nim widzieć bóstwo stare, wycofane, dlatego też często przedstawia się go jako zmęczonego, siwego starca.

Panteon bóstw słowiańskich jest bardzo rozbudowany i boskich postaci jest oczywiście dużo więcej. Nie wspomniałam chociażby o Trygławie, Białym Bogu czy Czernobogu. Proszę, pamiętajcie tylko o jednym – ten artykuł nie zawiera prawd objawionych, bo nikt prawdy do końca nie zna. Lud, który nie pozostawił po sobie rodzimych źródeł pisanych nie ma szans na pewną rekonstrukcję religii. Zainteresowanych tematem odsyłam do literatury – świetna i przystępnie napisana jest książka Kamila Kajkowskiego „Mity, kult i rytuał. O duchowości nadbałtyckich Słowian”. Do klasyki gatunku należy także „Religia Słowian” Andrzeja Szyjewskiego. Uważajcie za to na wszelkiego rodzaju treści publikowane przez samozwańczych specjalistów.

Powiązane artykuły:


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *