Jedność wyobraźni? – co łączyło wierzenia Bałtów i Słowian


O dawnych Słowianach coraz głośniej w ostatnim czasie i dobrze, bo charakteryzował ich szereg niesamowicie interesujących wierzeń. Kim natomiast byli Bałtowie, wie niewielu spośród nas, a byli to ludzie bezpośrednio ze Słowianami związani. Kultur z nimi związanych można szukać już w epoce brązu a kresu jako nieprzekształconego ludu w końcu wczesnego średniowiecza. Zamieszkiwali oni tereny dzisiejszej północno-wschodniej Polski i Okręgu Kaliningradzkiego – nazwani przez historyków Bałtami zachodnimi czy też Prusami oraz Litwy i Łotwy – to Bałtowie wschodni. Poczynając od IX wieku na terenach pruskich rozpoczęły się akcje chrystianizacyjne zakończone przez Zakon Krzyżacki w XIII wieku. Odnieśli oni sukces dzięki zmianie metody – zamiast pokojowej na krwawą przy użyciu ognia i miecza. Przy okazji nawracania wytrzebili część miejscowej ludności reszta bądź dostosowała się do istniejącej sytuacji bądź migrowała i powoli asymilowała się ze swoimi bliskimi sąsiadami – Słowianami. Bałtowie wschodni natomiast uniknęli masakry, a ich chrystianizacja następowała na drodze pokojowej. Rozpoczęło ją małżeństwo Władysława Jagiełły i Jadwigi Andegaweńskiej. Zmiana wiary jest jednak procesem bardzo długotrwałym. Dzięki temu na wsiach litewskich powstawały pieśni, które dostarczają nam bardzo ciekawych informacji o dawnych wierzeniach. A jak to zwykle bywa, dzięki sąsiedzkim kontaktom, zmieszały się one ze słowiańskimi. Co interesujące, im bliżej współczesności, tym wierzenia te były bardziej podobne. Bo okazuje się, że Polska i Litwa aż tak chrześcijańskami krajami nie są, jak mogłoby się wydawać, a relikty przeszłości widoczne są także w naszej wyobraźni.

Sąsiedzi sąsiadami, ale zastanówmy się przez chwilę, czy pewnego rodzaju jedność wyobraźni nie jest cechą wspólną wszystkich ludzkich umysłów. Hipotezę tę zdają się potwierdzać nie tylko wierzenia ludów zajmujących tereny ze sobą graniczące lub prowadzących wymianę handlową, ale także kultur zupełnie sobie obcych, które nie miały możliwości kontaktu. Skąd piramidy w Egipcie i w Andach? Dlaczego w bogów żywiołów wierzyły praktycznie wszystkie pradziejowe społeczności i nadal wierzą niektóre plemiona o pierwotnej kulturze? Może to wcale nie wiedza, którą przekazały nam istoty wyższe spoza naszego układu słonecznego, a jedynie tajemnica działania ludzkiego mózgu.

Archeologia, etnologia i historia to nauki, w których badacze powinni wykazywać się otwartością umysłu i które czasem same wymagają ogromnej mocy wyobraźni przy interpretacji niekompletnych źródeł materialnych i pisanych. Dlatego spoglądając w przeszłość nie powinniśmy obawiać się przekraczania ścisłych granic badanego tematu w obawie przed pomyłką. I tak nigdy nie możemy mieć stuprocentowej pewności co do tego, jak było naprawdę.

Na początku wypada opisać pokrótce główne założenia mitologii, o których dzisiaj mowa. Wierzenia Słowian są zagadnieniem poruszanym ostatnio coraz szerzej, dlatego pozwolę sobie na przytoczenie jedynie najważniejszych jej założeń. Należy ona do kręgu mitologii indoeuropejskich. Cechuje ją politeizm, czy raczej henoteizm, czyli wiara w wielu bogów przy dominującej pozycji jednego z nich. Taki system religijny uznawany jest za formę przejściową między politeizmem a monoteizmem. Ludność słowiańska żyła blisko z naturą, uznawała twórczą i destrukcyjną moc przyrody a święta dostosowywała do cyklów słońca, księżyca oraz pór roku. Sferę sacrum często wiązali oni ze świętymi gajami, strumieniami, kamieniami czy drzewami. Puszcze, bagna i tajemnicze zakątki zamieszkiwały rozmaite duchy i demony. Szczególną rolę odgrywały tu także niektóre zwierzęta. Pod artykułem znajdziecie kilka linków do opisów poszczególnych zagadnień ze słowiańskich wierzeń.

Bałtom, jako ludowi znanemu znacznie mniejszemu gronu odbiorców, należy się nieco dłuższy opis. Charakterystykę mitologii bałtyjskiej zacznę od przytoczenia cytatu z Kroniki Ziemi Pruskiej autorstwa Piotra z Dysburga – niemieckiego kronikarza żyjącego na przełomie XIII i XIV wieku:

Pojęcie „Bóg” obce było Prusom, którzy nie „Boga” czcili, lecz cały świat i różne jego twory: słońce, księżyc i gwiazdy, piorun, ptaki, zwierzęta czworonożne a nawet ropuchy. Mieli też swoje święte gaje, pola i wody. Były to miejsca gdzie nie wolno było uprawiać ziemi, łowić ryb, czy wycinać drzew.

Fragment ten doskonale ukazuje, na czym polegały wierzenia Bałtów. Cechowało ich wyjątkowe bogactwo wierzeń natury politeistycznej. Według kronikarzy w ich panteonie występowały bóstwa odpowiadające za konkretne dziedziny życia. Występowały u nich rytuały związane z kremacją, szacunek okazywany świętym gajom, drzewom, polom, wodom i świętemu ogniowi, składanie ofiar i przepowiadanie przyszłości. Mitologia Bałtów skłaniała się ku chtonicznemu (związanemu ze sferą zmarłych i podziemiami) i matriarchalnemu widzeniu świata. Ta struktura wierzeń, charakterystyczna dla społeczeństw rolniczo-hodowlanych, była oparta na księżycu i powtarzających się cyklach natury. Na uwagę zasługuje fakt, iż prawie do końca dwudziestego wieku (!) bałtyjskie boginie takie jak Laima, Ragana, Giltine wciąż zachowują te cechy, które były niegdyś charakterystyczne dla greckich bogiń takich jak Atena, Hera, Hekate. Przez tysiąclecia wspomniane cechy były mocno związane z tak uniwersalnymi kwestiami jak narodziny, śmierć, odrodzenie i dlatego były tak istotne w mitologii bałtyjskiej. Wizerunki tych bogiń tak głęboko wniknęły w podświadomość, że nie mogły zostać zatarte ani przez indoeuropejską ani przez chrześcijańską religię.

Postacie tych bogiń pochodzą jeszcze z epok pradziejowych. Wszystkie charakterystyczne cechy bóstw związane są z tajemniczą siłą drzemiącą w naturze, która jest źródłem wszelkiego życia. Z drugiej strony boginie te mają również destrukcyjny potencjał, ponieważ ich moce nie zawsze są utrzymywane w kontrolowanej równowadze. Drugorzędne boginie mogą służyć jako pomocniczki bóstw głównych. Inną rzeczą charakterystyczną dla bałtyjskiej mitologii jest to, że te same lub podobne boginie mogły pojawiać się pod kilkoma różnymi imionami. Boginie mogły też występować w grupach, dlatego niekiedy opisywano je jako demony niższej rangi.

Ale do sedna, gdzie to podobieństwo? Zacznę od opisu głównych bóstw bałtyjskich opisując przy okazji, jakie odpowiedniki można zauważyć w mitologii Słowian. Pierwsza bogini Bałtów, jaką przedstawię, to Saule. Jej domeną było słońce, związana była z mitem nieba. Przedstawiana jako suwerenna bogini wyobrażana jako Słoneczna Panna lub Matka Słońce. O jej rękę zabiegali synowie boga nieba oraz bóg burzy Perkun i księżyc – Meness. Jej łzami były czerwone jagody na wzgórzach. Bałtowie uważali słońce za dzban lub czerpak, z którego wylewał się drobny, złoty płyn – światło. Słowiańskim odpowiednikiem był Swaróg – męski bóg ognia, słońca i kowalstwa. Synem Swaroga było słońce imieniem Daćbog. Swaróg to naczelne bóstwo związane z mitem nieba, najważniejsze na niebie. Był on także bogiem ziemskiego ognia. Od Saule różniła go nie tylko płeć ale także cechy temperamentu – był to bóg gniewny, gwałtowny, mogący siać zniszczenie. Zazwyczaj jednak stawał się pomocny.

Menelaos także był jednym z głównych bogów w bałtyjskich mitach nieba. W podaniach przedstawiany negatywnie jako wiarołomny wojownik podstępnie walczący o rękę Słonecznej Panny – Saule. Według wierzeń porywa ją w dniu zaślubin z Auseklisem, bogiem gwiazdą polarną. Istnieją przekazy, według których akt porwania zdenerwował ojca Saule – Perkuna. Miał on wtedy obić twarz Menelaosa, na pamiątkę czego puchnie ona regularnie co ludzie zwykli nazywać fazami księżyca.Za jego słowiański odpowiednik uznać można Chorsa, władcę nocy. Istnieje wiele interpretacji dotyczących roli tego boga. Niektórzy uznają go za bóstwo solarne a czasem nawet niesłowiańskie. Ja jednak skłaniam się do interpretacji wybitnego badacza wierzeń bałtyjskich i słowiańskich – Aleksandra Brücknera. Na podstawie wzmianki w Powieści lat minionych oraz Słowa o Wyprawie Igora uznał on Chorsa za bóstwo lunarne. Brückner upatruje pochodzenie imienia Chorsa w języku prasłowiańskim wywodząc je od słowa wycharsły oznaczającego wynędzniały, co może mieć związek z regularnym ubywaniem księżyca, bądź z jego nikłym blaskiem w stosunku do światła słonecznego. Należy też pamiętać, że w niektórych podaniach Chors występuje jako syn Słońca czyli Swaroga.

Kolejne bałtyjskie bóstwo, które przedstawię to Kerklis inaczej zwany Korgsem. Według wierzeń pruskich był to brat Kurko, bóg żelaza, kowalstwa, zwycięstwa w bitwie. Za jego atrybut uznaje się ogień. Zwierzęciem Korgsa był dzik, którego postać bóg ten mógł czasem przyjmować. Podobnie u Słowian, wspomniany już wyżej Swaróg, był bogiem kowalstwa związanym z ogniem. Jeśli zaś chodzi o dzika, to istnieje przekaz, że jest on odpowiedzialny za zjawisko burzy. Podczas nawałnicy widywano podobno ogromnego odyńca tarzającego się w dzikim szale, co wywoływało grzmoty i błyskawice. Informacje dotyczące tego zwierzęcia łączą je z innym bogiem słowiańskim, a mianowicie z Perunem. Był bogiem groźnym, gniewnym i gwałtownym. Jego atrybut to piorun, ponieważ był on istotą gromowładną. Według niektórych badaczy jego imię można wywodzić od słowa quercus, co oznacza dąb. Analogicznym dla niego bogiem bałtyjskim jest Perkun. Jak nietrudno zauważyć, nawet imiona są zadziwiająco podobne. Perkun to naczelne, suwerenne bóstwo panteonu bałtyjskiego, gromowładca, bóg niebios, ognia i płodności, a także bóg burzy i wojny, strażnik moralności. Jego świętym drzewem i symbolem był dąb. Jako bóstwo, które można było oglądać i o zdefiniowanej funkcji mitologicznej, zastępował Dievs, boga czasu panteonu bałtyjskiego, który był głównym bogiem lecz nie przyjmował widocznej postaci.

Patollo to bóg typowo litewski (wschodniobałtyjski) i pochodził od scalenia w jedno dwóch bogów z Trójcy z Romowe. Był połączeniem pruskiego Patrīmpa i Patala, przez co trudno podać trójcę litewskich bóstw. Welnias, bo tak brzmi jedno z jego licznych imion, był odpowiedzialny za świat podziemny i opiekował się zmarłymi. Źródła historyczne utożsamiają go z rolnictwem, polowaniem, handlem i rzemiosłem. Czasami występował jako obrońca sprawiedliwości. Razem z Dievasem uczestniczył w stworzeniu ziemi, jej fauny i flory – raz jako jego pomocnik, innym razem jako przeciwnik. Rdzeń słowa Welnias (wel-) jest identyczny z wyrazem „wele” co oznacza „duch zmarłego”. Bałtowie wierzyli, że pewna część energii człowieka po śmierci od razu reinkarnuje pod postacią zwierząt. Tak więc Welnias był też opiekunem zwierząt oraz opiekował się ich pasterzami. Można przypuszczać, że Patollus był przeciwieństwem bóstwa uranicznego. W takiej strukturze świata miejsce Welniasa byłoby w podziemiu, zaś jeśli chodzi o drzewo kosmiczne (axis mundi – oś świata) to jego miejsce znajdowałoby się w korzeniach. Taka sytuacja wystąpiła w mitologii skandynawskiej – bóstwo chtoniczne, Hell, zajmowała korzenie świętego drzewa świata. Jako istota opiekująca się światem podziemnym Welnias jest przeciwieństwem istoty niebiańskiej – Perkunasa. Jego słowiańskim odpowiednikiem jest oczywiście Weles. Poza tym, że zajmował się on strefą chtoniczną był też bogiem magii, przysiąg, sztuki, rzemiosła, kupców, a przede wszystkim bogactwa.

W tym miejscu chciałabym wspomnieć o bogu szczycącym się niezwykle wdzięcznym imieniem – Perdoutusie. Jak nie trudno skojarzyć, był to przede wszystkim władca wiatrów, ale też płodności a przy okazji zwiastun śmierci. Jego atrybuty to kogut i ryba, ponieważ patronował on również rybakom. Przedstawiano go dwojako: albo jako skrzydlatą postać o dwóch twarzach w dłoniach trzymającą beczułkę i rybę albo też jako starca z długimi złotymi włosami i złotymi paznokciami. Wyobrażając go sobie w tej drugiej postaci, dawni Bałtowie mieli nadzieję, że dosłownie obsypie on ich złotem. Niestety, tak naprawdę dotknięcie złotego paznokcia wywoływało chorobę. Kapłani Perdoutusa, zajmujący się wróżeniem z wiatru, zwani byli wejonami. Słowiańskim odpowiednikiem był Płanetnik – bożek chmur, którego dziećmi były demony Wiatry.

Tak więc ma się sprawa podobieństw wśród bóstw głównych i pomniejszych. Wierzenia to jednak nie tylko panteon, ale także wróżby, święta, święte miejsca i zwierzęta, a także demony. O tym kilka słów w podlinkowanych oraz następnych kolejnych artykułach.

Spragnionym bardziej naukowej wiedzy polecam mój artykuł dostępny na portalu akademia.edu : Aleksandra Zuzanna Fijałkowska Jedność wyobraźni. Podobieństwa w wierzeniach Bałtów i Słowian


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *